Ubóstwo oraz kryzys ekologiczny są różnymi symptomami tego samego problemu, z jakim zmaga się Europa i świat. Jedynie odpowiedzialne zobowiązania, opierające się na sprawiedliwości społecznej, ekorozwoju oraz trwałości mogą zapewnić nam bezpieczną przyszłość. Na przykładzie Portugalii widać, przed jakimi wyzwaniami stoi cały świat.

Mało czasu na wielkie zmiany

Szczyt klimatyczny ONZ COP20, który odbył się w grudniu 2014 r. w Limie i miał na celu przygotowanie nowego, globalnego porozumienia klimatycznego, mającego zastąpić protokół z Kioto, na konferencję klimatyczną w Paryżu w listopadzie 2015 r., była prawdopodobnie ostatnią okazją do osiągnięcia porozumienia w tej palącej sprawie.

Znamy rozliczne obietnice, ślepe uliczki i porażki, jakich byliśmy świadkami w trakcie procesu negocjacyjnego – pora przestać je tolerować. Tak uznali uczestnicy i uczestniczki demonstracji, które odbyły się 21 września na całym świecie. Miliony ludzi wyszły na ulice, domagając się działań na rzecz ocalenia planety oraz jej lepszej przyszłości.

Nie ma wymówek

Konferencja w Limie odbywała się w szczególnym kontekście.

  • Niepewność nie jest już żadnym alibi. Dowody naukowe wskazują jasno, że zmiany klimatu są realnie dziejącym się zjawiskiem, spowodowanym przede wszystkim wywoływanymi przez człowieka emisjami gazów cieplarnianych. Najnowszy raport Międzyrządowego Panelu ds. Zmian Klimatu (IPCC) z kwietnia 2014 r. stanowi solidną, naukową podbudowę, o której powinniśmy zawsze pamiętać.
  • Dotychczasowe podejście do tematu przyniosło nam znaczące koszty ekonomiczne, społeczne i ludzkie. Potrzeba nam inwestycji w zmniejszanie emisji oraz dostosowanie się do już zachodzących zmian. (Nicholas Stern, „A Blueprint For a Safer Planet: How to Manage Climate Change and Create a New Era of Progress and Prosperity”).
  • Zanieczyszczenie środowiska oraz utrata bioróżnorodności już dziś przyjmują olbrzymie, trudne do oszacowania rozmiary. („The Living Planet Report”, wrzesień 2014).
  • Wzrost liczby uchodźców klimatycznych oraz poziomu zagrożenia terrorystycznego powinny być wystarczającymi powodami do tego, by przejść na myślenie o wolnej od paliw kopalnych, zrównoważonej energetyce.

Mówiąc wprost – jedyną drogą ucieczki z niebezpiecznej sytuacji, sprowokowanej przez kryzys finansowy oraz ekologiczny, charakteryzującej się biedą, rosnącymi nierównościami oraz zniszczeniem środowiska, jest dla ludzkości obranie radykalnie odmiennego kierunku politycznego, opartego na ideałach sprawiedliwości społecznej, ekorozwoju oraz trwałości.

 Różne sygnały, ten sam problem

Portugalska rzeczywistość w kwestiach związanych ze zmianami klimatu jest niezwykle złożona, dokładając do ich ogólnego obrazu kwestie związane z zasobami wodnymi, stanem obszarów przybrzeżnych, zdrowiem publicznym, glebą, lasami, rolnictwem, bioróżnorodnością, oceanami oraz rybołówstwem.

Scenariusze oraz już zaobserwowane zmiany, wpisane do modeli prognostycznych dla Półwyspu Iberyjskiego, są bardzo niepokojące (F.D.Santos, K. Forbes, R. Moita (red.), „Climate Change in Portugal Scenarios, Impacts and Adaptations Measures”, SIAM PROJECT I, 2002. W przygotowaniu raport SIAM II). Sytuację w Portugalii pogarsza dodatkowo fatalna polityka, warunki geograficzne w kraju oraz wpływ atlantyckiego frontu oceanicznego. Zmiany klimatu stają się ogólnonarodowym problemem, z którym musimy się zmierzyć.

Poniższe zjawiska nie tylko są prognozowane, ale też zauważane już dzisiaj:

  • Wzrost temperatur, w tym tych skrajnych, wraz z powiązanym z tym wzrostem zachorowań oraz zgonów. Ekstremalne zjawiska pogodowe przybierają na natężeniu. Spodziewać się będzie można silniejszych opadów w określonych okresach i obszarach, prowadzących do częstszego występowania powodzi oraz zniszczeń materialnych, przeplatanych zdarzającymi się częściej niż do tej pory okresami susz. Efektem tego stanu rzeczy będzie pogorszenie jakości wody pitnej, kurczenie się jej zasobów w niektórych rejonach kraju, jak również nowe choroby.
  • Degradacja gleb, w tym ich erozja. Wraz z globalnym ociepleniem zanotujemy wzrost ryzyka pożarów w lasach, jak również rozprzestrzenianie się egzotycznych gatunków inwazyjnych (np. eukaliptusa).
  • Znaczące pogorszenie się jakości powietrza w wyniku zanieczyszczeń generowanych przez ruch drogowy oraz emisje przemysłowe, czemu towarzyszyć będą olbrzymie koszty ludzkie (pogarszanie się stanu zdrowia publicznego) oraz gospodarcze.
  • Ekstremalne zjawiska pogodowe wzdłuż brzegu Atlantyku, nad którym koncentruje się 80% ludności oraz aktywności ekonomicznej w kraju. Oznacza to ocieplanie się oraz podnoszenie poziomu wód oceanicznych, kurczenie się obszarów przybrzeżnych, coraz bardziej widoczne skutki coraz silniejszych fal, jak również zmiany w przybrzeżnych systemach przyrodniczych. Skutkiem będą straty gospodarcze (zarówno w obszarach miejskich, sektorze turystycznym jak i związane z kosztami ubezpieczeń), ale także ekologiczne – najbardziej znaczące obszary podmokłe, laguny czy siedliska roślin i zwierząt (część z nich chroniona międzynarodowymi konwencjami) zlokalizowana jest właśnie tam.

 Debata bez debaty

Mimo skali zmian klimatu oraz związanych z nimi kosztów ekonomicznych oraz społecznych, Portugalia zdaje się pozostawać na uboczu debaty na ten temat. Rząd, media, parlament, instytucje publiczne, partie polityczne z prawa i z lewa, organizacje pozarządowe, związki zawodowe, przedsiębiorcy oraz uniwersytety pozostają skupione na krajowych dyskusjach, ignorując ten temat i toczącą się wokół niego międzynarodową dyskusję.

Raport Eurobarometru z 2014 r. dostarcza nam szeregu ciekawych i niejednoznacznych danych. Większość Europejek i Europejczyków uważa zmiany klimatu za istotny problem. Od roku 2011 odsetek ten uległ zmniejszeniu, wzrosła za to ilość respondentów, dla których bieda, głód czy brak dostępu do wody pitnej stały się głównymi powodami do zmartwień. Zaraz za tymi kwestiami pojawiają się nie zmiany klimatu, lecz sytuacja gospodarcza.

Trend ten widoczny jest szczególnie mocno w Portugalii, gdzie jedynie 6% ankietowanych uznaje kwestie klimatyczne za istotny problem. To najniższy wskaźnik w całej Unii Europejskiej.

Polityka cięć i zaciskania pasa oraz jej koszmarne skutki dla życia ludzi przesłoniły wszelkie inne tematy również w krajowej debacie. Retoryka poszczególnych partii politycznych – niezależnie od ich barw – skupia się na bezrobociu oraz wzroście gospodarczym. Dominuje spojrzenie krótkoterminowe. Coraz częściej powtarzane są przestarzałe slogany dotyczące ochrony środowiska, wedle których stanowi ona przeszkodę na drodze do dobrobytu (w tym wzrostu gospodarczego).

Pojawiają się jednak powody do nadziei, kiełkujące z przekonania, że działania na rzecz odmiennego niż do tej pory używania energii oraz walki ze zmianami klimatu mogą dla państw Unii Europejskiej skutkować wzrostem gospodarki i zatrudnienia. Choć zatem bieda oraz gospodarka zdają się pochłaniać wyobraźnię Europejek i Europejczyków, większość z nich skłonna jest zgodzić się z tezą, że polityka klimatyczna, zmniejszanie poziomów importu surowców energetycznych oraz poprawa efektywności energetycznej mogą przynieść istotne korzyści gospodarce. Opinia ta szczególnie mocna jest w Hiszpanii, Szwecji, Portugalii, na Malcie, w Irlandii, na Cyprze i w Grecji. Część z tych krajów została przez kryzys dotknięta szczególnie mocno.

Zmarnowana szansa

Wysiłki, podejmowane przed laty w Portugalii na rzecz rozwoju sektora energetyki odnawialnej, pomimo braku spójnej strategii politycznej, udowodniły swoją przydatność, przyczyniając się do zmniejszenia poziomu uzależnienia od zewnętrznych źródeł energii, zwiększając jednocześnie PKB oraz zatrudnienie w kraju. Wniosek ten wyłania się z opublikowanego niedawno raportu [6] promowanego przez ARPEN – Portugalskie Stowarzyszenie Energetyki Odnawialnej.

Odnawialne źródła energii (OZE) dziś zapewniają 27% używanej w Portugalii energii dzięki wykorzystaniu wiatru, wody, słońca czy biomasy. W samym roku 2013 przyczyniły się do powstania 40 tys. nowych miejsc pracy – to więcej niż w roku poprzednim. Aż 38 tys. z nich powstało w wyniku pośredniego wpływu OZE na inne sektory gospodarki. Wedle raportu można tu również mówić o innych znaczących korzyściach, takich jak wzrost gospodarczy, zmniejszenie uzależnienia energetycznego, poziomów emisji gazów cieplarnianych czy importu surowców energetycznych.

Można jednak zrobić w tej kwestii znacznie więcej. Wspomniany raport mówi o szansie na stworzenie do roku 2030 kolejnych 26 tys. miejsc pracy w sektorze, który może przyczynić się do poprawy warunków życia w kraju.

Z tego też powodu trudno zaakceptować fakt, że działania publiczne nakierowane na rozwój tego sektora zostały wstrzymane, a nawet wyrzucone do kosza. Część strategicznych segmentów gospodarki, takich jak energetyka, została sprywatyzowana w wyniku programu dostosowawczego narzuconego przez Trojkę i przejęta przez chińską korporację. Nie ma niczego mądrego w tym, że rząd naszego kraju, jak również władze unijne, narzucają mu program cięć i zaciskania pasa, stojący w sprzeczności z potrzebą dokonania niezbędnych inwestycji na rzecz wdrożenia programów publicznych umożliwiających poradzenie sobie z największymi stojącymi przed Portugalią i Europą wyzwaniami. Zmiany klimatu są jednym z takich wyzwań.

Sporo ambitnych, podejmowanych do tej pory działań zostało wstrzymanych – istnieje pilna potrzeba ich wznowienia oraz wzmocnienia, zarówno z perspektywy globalnych wyzwań, jak i dla poprawy jakości życia w kraju. Np. potrzeba nam dziś wsparcia dla stworzenia ekologicznego transportu publicznego, co zaciskanie pasa uniemożliwia. Niezbędne są narodowe projekty na rzecz oszczędzania energii oraz efektywności energetycznej w budownictwie, usługach, transporcie, sektorze publicznym, małym biznesie oraz przemyśle, co mogłoby przyczynić się do wzrostu PKB o dalszy 1 punkt procentowy oraz zmniejszyć zużycie i import energii o 30%. Musimy również zadbać o sektor OZE i o eksport w jego obrębie (jak również o to, by zyski nie trafiały w ręce wąskiej grupy) – wspierać jego olbrzymi potencjał, jeśli chodzi o warunki płacowe czy poprawę wykorzystania źródeł takich jak słońce czy geotermia, niedocenionych przez sektor prywatny. Nie możemy również zapomnieć o zrównoważonym użytkowaniu ziemi oraz lasów, skupiającym się nie na dochodach przemysłu papierniczego, lecz przede wszystkim na ochronie klimatu i bioróżnorodności.

Oto główne – ambitne i spójne – kierunki zmian, które powinniśmy wspierać na poziomie europejskiej, globalnym szczeblu oraz we własnym kraju, jeśli chcemy podjąć klimatyczne wyzwanie, utrzymać przywództwo w procesie przemian oraz spełnić swoje etyczne zobowiązania wobec przyszłych pokoleń. To również sposób na wyjście z głębokiego kryzysu społecznego, ekonomicznego i politycznego, w jakim przyszło nam dziś żyć.

By osiągnąć w tym procesie dobre wyniki, musimy zatroszczyć się o istnienie silnych przedsiębiorstw, wzmocnienie instytucji publicznych, udział społeczeństwa obywatelskiego oraz wymianę wiedzy i umiejętności. Potrzeba nam również stabilnego systemu badań, zaangażowania uczelni, jak również inwestycji w badania i rozwój. Niestety, dziś wszystkiego tego nam brakuje.

Ludzie robią różnicę

Nowe globalne porozumienie na rzecz ekorozwoju oraz powstrzymania zmian klimatu oznacza że nasze wzorce życia, produkcji oraz konsumpcji będą wymagać zmian politycznych, prawnych, edukacyjnych i fiskalnych. Wymagać również będzie (dzięki jego ładunkowi etycznemu oraz kulturowemu) dostępu do informacji, przejrzystości oraz partycypacji, nakierowanych na zmiany ludzkich postaw.

Rzeczą kluczową jest zmobilizowanie na rzecz tej sprawy każdej i każdego z nas. Nadszedł czas na mówienie otwartym tekstem na temat zmian klimatu, tłumaczenie ludziom – w zrozumiałym języku – wartości, przyczyn, wpływów oraz głębokich powiązań między różnymi problemami, które na pierwszy rzut oka wydają się niepowiązane i zdają się zachodzić w odległych zakątkach globu.

Skomplikowane zobowiązania, jakie społeczność międzynarodowa musi osiągnąć przed konferencją w Paryżu, jeśli chce zapewnić sukces globalnego projektu o wysokiej skuteczności, jasnym planie oraz czasie jego wdrażania, umożliwiającego nam wszystkim cieszenie się godnymi warunkami życia, w dużej mierze zależy dziś od naszej zdolności do wpływania na decydentów.

Niewielka grupa wielkich korporacji oraz niektórych krajów, które są największymi trucicielami, niewątpliwie będzie tu jedną z większych przeszkód, którą pokonać może jedynie presja globalnej opinii publicznej.

Nasza planeta jest zagrożona. Instytucje europejskie niestety wolą igrać z naszą przyszłością, marzeniami o niej oraz szansami na przetrwanie. Budzik już dzwoni. Czasu mamy coraz mniej.

Przejmijmy mikrofon i powiedzmy o naszych żądaniach i propozycjach. Nasza siła jest spora – stanowimy 99%. Walczymy o przetrwanie ludzkości niezależnie od tego, jak bardzo trudna jest to walka. Oto nasze zobowiązanie – zobowiązanie które trwać będzie tak długo, jak pozostaniemy aktywni i kreatywni. Wspólnymi siłami może się nam udać. Razem pokonamy tak kryzys społeczny, jak i klimatyczny. Jestem o tym przekonana.